Marcin Biegała

Marcin Biegała

Dev, motocyklista, marzyciel i miłośnik kawy.

Marcin Biegała

Kilka Minut Czytania

Chyba wszyscy się zgodzą, że praca programisty to niekończąca się opowieść. Aby wciąż być ‘na topie’ musimy ciągle monitorować rynek, nadążać za pojawiającymi się technikami, bibliotekami czy językami. Ale z drugiej strony większość z nas, to pracownicy etatowi, gdzie od 9tej do 5*tej *kodzimy kolejne wymagania klientów czy managerów. Nie wszyscy mają to szczęście, żeby pracę z nowymi technologiami mieć wpisaną w listę obowiązków.

Ja tego szczęścia nie mam. Pracuje dla klienta korporacyjnego, w projekcie moją głównie moja rola to frontend developer w Silverlight (brzmi trochę jak początek ‘wielkiej tułaczki’ Roba Ashton’a – link do jego prelekcji na DevDay), więc cutting edge to raczej nie jest. HTML5 zapytacie ? JavaScript ? Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Czyli 8h z doby odpada. Pozostaje nam dokształcać się w domu. Ok, przecież i tak szokująco dobrze zarabiamy, więc trochę tego wolnego czasu możemy poświęcić.

Dobra, obiad zjedzony, zakupy zrobione, przezwyciężyliśmy też ochotę odpalenia konsoli. Co dalej ?

Możemy czytać książki, blogi, czy oglądać nagrania z konferencji, ale nie ma się co oszukiwać – bez praktyki nie wiele da się zdziałać. Co innego przeczytać, jak coś się robi, a co innego to naprawdę zrobić. Ale tu znów życie rzuca kłody pod nogi, bo skąd czerpać pomysły na te wszyskie app’ki i skrypty ? Bo przecież 2373 blog engine jest światu po prostu niezbędny, nie mówiąc o wszelkiej maści kalkulatorach, stoperach i katalogach płyt.

Jest sposób!

Na bazie ‘mody na kodowanie’, która jakiś czas temu została zapoczątkowana w USA (vide code.org) powstało mnóstwo stron, które każdego nauczą kodować. Ciekawym aspektem tych portali jest fakt, że dzięki wykorzystaniu HTML5 i JS, możemy sobie kodować bezpośrednio w przeglądarce, nic nie trzeba instalować – po prostu kodzisz. Generalnie cały temat nie porwał mnie jakoś, do czasu gdy przypadkowo nie wpadłem na CodeSchool.

Co tam znajdziemy ? Szereg kursów dotyczących różnych popularnych ostatnimi czasy technologii czy bibliotek. I tak, mamy tu Ruby, RoR, Backbone, GoogleDrive API, GIT czy podstawy iOS – czyli całkiem szeroki przekrój (część darmowa, dostęp do reszty kosztuje 29$ miesięcznie). Kurs taki, to nic innego jak szereg prezentacji dotyczący tematu plus kilka/kilkanaście zadań praktycznych. Mamy edytor kodu w przeglądarce i predefiniowane scenariusze, w których musimy bądź dopisać trochę kodu, bądź zmienić już istniejący tak aby osiągnąć żądany efekty. Całość podana w lekkostrawnej formie, z odrobiną humoru, a elementy grywalizacji napędzają syndrom ‘jeszcze jednego zadania’.

Nie twierdzę, że w ten sposób staniemy się mistrzami danej technologii, ale na pewno możemy się z nią zaprzyjaźnić, zobaczyć jak to działa w praktyce. Dodatkowo, nie musimy zastanawiać się co chcemy napisać, a nawet tracić czasu na stworzenie repozytorium. Po prostu odpalamy przeglądarkę i jazda!

 

comments powered by Disqus

Ostatnie Posty

Kategorie

O Mnie

W życiu staram się rozwiązywać problemy ludzi z wykorzystaniem kodu, bądź też przez jego usuwanie ;)
Miałem przyjemność pracować w całym przekroju firm, od mikroskopijnych, przez startup’y, po wielkie banki inwestycyjne i współprowadzenie software house.